Polacy traktują napoje alkoholowe jako ważną część tradycji i rytuałów
Wiosna i lato to czas, gdy Polacy chętniej niż w pozostałych miesiącach roku decydują się na krótkie, nawet dwudniowe, wyjazdy. Tego rodzaju wypadom sprzyjają też długie weekendy. Często łączą się one ze spotkaniami ze znajomymi lub członkami rodziny, na których zazwyczaj pojawia się alkohol. Jego spożycie w Polsce wprawdzie spada, wciąż jest jednak wysokie, tego rodzaju napoje pije ponad 80 proc. społeczeństwa, przy czym najwięcej, bo 94 proc., w grupie wiekowej 18–24 lata. Jak pokazuje badanie przeprowadzone przez instytut badawczy ARC Rynek i Opinia w ramach kampanii „Alkohol. Zawsze odpowiedzialnie”, Polacy traktują napoje alkoholowe jako ważną część tradycji i rytuałów. – Ponad 40 proc. Polaków deklaruje, że najważniejszym powodem spożywania alkoholu jest celebrowanie świąt, okazji rodzinnych i spotkań. Alkohol kojarzy się Polakom z pobudzeniem, miłą atmosferą, chęcią działania, nawiązywaniem nowych znajomości – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ryszard Woronowicz, rzecznik prasowy Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Nawet niewielkie ilości alkoholu mogą negatywnie oddziaływać m.in. na wzrok i słuch
Wśród najczęstszych motywacji do picia alkoholu ankietowani wskazywali tradycję lub zwyczaj, chęć lepszej zabawy na imprezie oraz picie dla smaku jako dodatek do serwowanych podczas spotkania potraw. Pozytywne konotacje związane z napojami alkoholowymi deklarowały osoby często sięgające po alkohol, abstynenci utożsamiają go natomiast ze szkodliwym wpływem na zdrowie. 26 proc. respondentów stwierdziło, że alkohol wywołuje w nich skojarzenia ze świętami, spotkaniami z przyjaciółmi oraz imprezami, 21 proc. kojarzy go natomiast z wesołością, pobudzeniem i dobrym nastrojem. – Większość osób, która spożywa alkohol, robi to w sposób odpowiedzialny, to ponad 88 proc. Tylko 7 proc. spożywa alkohol nieodpowiedzialnie. Zależy nam na tym, żeby grupa spożywających alkohol odpowiedzialnie była jak największa – mówi Ryszard Woronowicz. Niezależnie od formy podania alkohol pozostaje on substancją wpływającą na działanie układu nerwowego. Nawet niewielkie jego ilości mogą negatywnie oddziaływać na wzrok, słuch, zdolność odbierania bodźców, spowolnienie ruchów i czasu reakcji, a także zmniejszenie koncentracji, niezbędnej do prowadzenia samochodu. Tradycyjne sposoby radzenia sobie ze stanem upojenia, np. spacer, picie kawy lub zjedzenie obfitego posiłku, mogą jedynie poprawić samopoczucie, nie obniżą jednak poziomu alkoholu we krwi. Przed wyruszeniem w drogę warto więc sprawdzić, czy nie przekracza on norm bezpieczeństwa, np. na pobliskim posterunku policji. – Na stronach internetowych kampanii „Alkohol. Zawsze odpowiedzialnie” można na przykład znaleźć kalkulator, który w prosty sposób pokaże nam, po wstawieniu tego, jaką ilość alkoholu wypiliśmy, wagi i płci, czy już możemy wsiąść za kółko, czy jeszcze powinniśmy trochę odczekać – mówi Ryszard Woronowicz.
Z roku na rok zmniejsza się liczba Polaków siadających za kierownicą po spożyciu alkoholu
Jak wynika z danych policyjnych w 2017 roku zatrzymano o 6 proc. mniej nietrzeźwych kierowców niż w roku poprzednim. O blisko 5 proc. spadła natomiast liczba wypadków spowodowanych przez osoby prowadzące auto pod wpływem alkoholu. Zdaniem ekspertów zwiększa się również świadomość Polaków na temat niebezpieczeństw grożących w czasie jazdy z nietrzeźwym kierowcą. – Coraz częściej mamy przypadki, kiedy osoby postronne reagują, gdy ktoś pod wpływem alkoholu próbuje wsiąść za kierownicę. Odsetek osób, które tolerują tego typu zachowania, spada i to bardzo szybko – mówi Ryszard Woronowicz. Poprawa sytuacji w tym zakresie to efekt zarówno walki policji z nietrzeźwością kierowców, jak i licznych kampanii społecznych uświadamiających zagrożenia związane z tego rodzaju postępowaniem. Zdaniem eksperta akcje edukacyjne i informacyjne powinny być intensyfikowane, ponieważ mają one lepszy wpływ na zachowanie Polaków niż uregulowania prawne. – Jak pokazuje doświadczenie, restrykcyjne prawo dotyczące spożywania alkoholu i zakaz sprzedaży nie działają. Ludzie nie lubią, kiedy im się czegoś zakazuje, natomiast pozytywne przykłady i pozytywne podejście do tematu, kampanie edukacyjne, informacyjne zdecydowanie przynoszą efekt – mówi Ryszard Woronowicz.
Ĺšródło: Newseria